Mini reportaż z pobytu w Tel Avivie i Jerozolimie .Tegoroczny lipiec w Izraelu to nie tylko gorace powietrze , brak miejsca na podziałkach termometrów ale także "gorąca" "wybuchowa" atmosfera panująca w tym kraju . Schrony w kamienicach , na placach zabaw , na lotnisku , na ulicach , regularnie zapełniają sie miejscową ludnością i nielicznymi turystami z częstotliwością co kilku godzin. Red alert w Tel Avivie to istonie niepowtarzalne przeżycie dla przybysza ze "spokojnej" Polski ,jednak zdecydowanie nie jest to doznanie godne polecenia .Pomimo tych wszystkich perypetii udalo się zobacyć Tel Aviv , Jerozolimę ( pustki na szlakach) i Betlejem ( wyjątkowo pozbawione tłumów turystów).
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
dobrze, że coś udało sie zobaczyć w ten gorący czas
-
...zawsze mówiąc o tamtym rejonie używało się słowa: tygiel...
...zawsze powodów do tego było aż nadto... -
...niestety informacje dobiegające z tamtego rejonu w ostatnich dniach nie dotyczą pogody i temperatury na plażach nadmorskich ... :-( ...